Podobno dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.
Nie wiem na ile ta informacja jest pewna i mam nadzieję, że nigdy nie będzie mi dane samemu się o tym przekonać 🙂
Niedawno obiecałem Ci przecież intensywniejszą pracę na blogu…
Czas płynie jednak nieubłaganie i jak się okazuje to wcale nie było to tak niedawno, bo w listopadzie zeszłego roku…
Ten wpis także był planowany na początek stycznia, dokładnie po roku obowiązywania MiLoG, tymczasem mamy już drugą połowę marca… jak na blog tempo zawrotne 🙂
Na swoje usprawiedliwienie napiszę Ci tylko, że czasu tego nie zmarnowałem. Byłem po prostu pochłonięty innymi zadaniami i projektami. Część zmian z nimi związanych możesz już zaobserwować na niniejszym blogu 🙂
Wracając do tematu MiLoG
Po ponad roku obowiązywania wciąż nie jest pewne w jakim zakresie ostatecznie MiLoG będzie stosowany do branży transportowej. Póki co wiadomo, że tranzyt jest z niego wyłączony.
W trakcie tego minionego roku trochę się jednak wokół MiLoG działo 🙂
Między innymi (w takim telegraficznym skrócie) zmieniono numer faxu, pod który należy wysyłać zgłoszenia kierowców realizujących przewozy na terenie Niemiec, sam formularz 033037 (mobil) także został nieco zmodyfikowany, w międzyczasie Federalny Sąd Konstytucyjny odrzucił skargę na MiLoG, a niemiecka służba celna (Zoll) przeprowadziła kontrole polskich przewoźników w zakresie poprawności stosowania przez nich przepisów MiLoG i wreszcie podała też wytyczne co do sposobu rozliczania zagranicznych kierowców pracujących na terenie Niemiec.
Miało być tak strasznie, a wygląda na to, że (póki co) MiLoG nie jest taki straszny jak go malują.
Przy najmniej na razie polska branża transportowa ma się całkiem dobrze i nadal jest znaczącą siłą na rynku niemieckim, co osobiście mnie niezwykle cieszy – zwłaszcza pod kątem tego bloga 🙂
Zatem – do następnego wpisu! 🙂
W sumie jedyne co może sprawiać prawdziwy problem to rozliczenie, ale póki co czarne scenariusze się nie potwierdziły. Pozdrawiam! 😉
Póki co tak 🙂
A takiej afery narobili. A z tymi rozliczeniami to faktycznie problem szczególnie jak samemu trzeba je robić.
Nie zawsze trzeba wszystko robić samemu – czasami warto powierzyć sprawę fachowcom 🙂