To co zdarzyło się wczoraj na autostradzie A1 w Niemczech w okolicach Dortmundu z pewnością nadałoby się na scenariusz niejednego filmu akcji.
Około godziny 21:00 pojawiły się meldunki o ciężarówce toczącej się z niewielką prędkością w sposób niekontrolowany po lewym pasie autostrady A1 w kierunku Dortmundu.
Tak dziwnie jadący pojazd wzbudził wiele obaw i podejrzeń.
Jak się później okazało, kierowca tej ciężarówki doznał ataku serca w wyniku, którego zmarł za kierownicą.
Przybyła na miejsce policja próbowała zatrzymać tak toczącą się ciężarówkę, blokując ją małym VW Transporterem (Bulli). Niestety bezskutecznie.
Z pomocą przyszedł kierowca innej ciężarówki
Ciężarówka bez kierowcy poruszała się z prędkością około 15 km/h, co odpowiada mniej więcej średniej prędkości biegacza biegu maratońskiego.
Jak podaje policja, jeden z kierowców ciężarówki podbiegł do tak toczącej się ciężarówki i za pomocą młotka bezpieczeństwa do szyb oraz stelaża, do którego go przymocował, rozbił szybę kabiny po stronie pasażera, a następnie wspiął się do jadącej ciężarówki i zatrzymał ją przy użyciu hamulca.
W ten sposób bezsprzecznie zapobiegł on większemu nieszczęściu.
Jak podaje policja – kierowca ten z pewnością powinien być kandydatem do medalu za odwagę.
WIELKI SZACUN DLA TEGO KIEROWCY!!!
Kierowcy pozostałych ciężarówek, również stanęli na wysokości zadania i wykazali się niezwykle mądrym działaniem.
W trakcie tego manewru cały czas jechali za tą toczącą się ciężarówką, specjalnie blokując ruch na autostradzie, aby żaden inny samochód nie mógł ucierpieć w kolizji z tą ciężarówką.
Dzięki nim w zdarzeniu nikt inny nie ucierpiał ani doszło do uszkodzeń innych pojazdów.
Jedyną ofiarą tego nieszczęśliwego zdarzenia, był kierowca tej zatrzymanej ciężarówki, który zmarł w jej kabinie w trakcie jazdy na skutek doznanego ataku serca.
„Ciężarówka bez kierowcy poruszała się z prędkością około 15 km/h, co odpowiada mniej więcej średniej prędkości biegacza biegu maratońskiego.”
Ale przy tej masie jej energia potencjalna była tysiąc raz większa 😉 Całe szczęście, że wszystko skończyło się dobrze. Przecież jakby to się stało w mieście, to byłaby tragedia…. W pociągach mają lepiej, bo jak zejdą do po pewnym czasie włączą się hamulce awaryjne. Inna sprawa, jeśli coś nie zadziała i pociąg jadący z tyłu najedzie na ten z przodu… Eh. Nie opłaca się umierać 😉
Chwila nieuwagi a mogła wydarzyć się tragedia.
Bardzo mało jest akcji promocyjnych, społecznych, które nakłaniały by do reakcji jak coś podobnego zdarzy się na naszych oczach. Nie mówię tutaj nawet o robijaniu szyby czy wskakiwaniu do płonącego auta, ale nawet zwykłe uciśnięcia klatki podczas braku reakcji oddechowych, może uratować życie.
Pracuję na pomocy drogowej już ponad 30 lat i powiem wam, że znieczulica ludzka jest coraz większa. Nie dziwię się, bo cały czas mówi się o tym, że można być posądzonym o odszkodowanie (np. za rozbicie szyby, kiedy w środku znajdzie się dziecko), bo matka wezwie policję i powie, że to był akt wandalizmu, a dziecko zostawiła na 30 sekund – komu wierzyć? Strach i tyle.
Dlatego ten strach powinno się odganiać poprzez akcje społeczne.
Uliczni chuligani powinni być brutalnie traktowani. Znakomita akcja! Niestety, podczas takich wydarzeń może stać się tragedia.
szacunek dla Pana!
Powinny być potężne kary za szalone wykroczenia drogowe!!! Żadnej tolerancji dla takich ludzi